30 listopada 2024
30 listopada 2024
Zaczynam. Otwieram notatnik, w którym zapisuję “werset dnia”, kilka myśli z rozważania fragmentu podanego mi dziś przez aplikację w telefonie, które szczególnie mnie poruszyły, a także zaproponowaną modlitwę. Przepisuję ją zdanie po zdaniu. Czytam Panu Jezusowi tę modlitwę (nawet kilka razy, żeby dotarło do mnie, co wypowiadam), a następnie startuję z własnymi słowami.
Dużej dyscypliny wymaga ode mnie, aby nie zaczynać mojego uwielbienia od proszenia. Mówię wtedy, cytując klasyka: “Wróć!”. Przyznaję się: “Jezu, przecież Ty i tak wiesz o wszystkich moich potrzebach. Nic się przecież nie stanie, jeśli przedstawię Ci je później. Teraz natomiast chcę świadomie oddać Ci chwałę i skupić się na Tobie!”.
Bywa, że włączam muzykę w tle. Maksymalnie prostą, spokojną, instrumentalną. Ale też nie zawsze, bo nie chcę uzależniać mojego (nie)przeżywania Boga od spreparowanej atmosfery, którą może zaburzyć chociażby alert o niskiej baterii w przenośnym głośniczku czy chwilowy brak Internetu, skutkujący przerwaniem jakiegoś “worship instrumentala”. Cisza też jest dobra. Może nawet lepsza.
Trochę siedzę, trochę chodzę po pokoju, trochę klęczę. Zaczynam Go wielbić. Wyznaję na głos, kim On jest i co dla mnie zrobił. Ogłaszam Jego łaskę, miłość, świętość, sprawiedliwość i miłosierdzie nade mną, moim domem i wszystkimi, których znam. Modlę się po polsku, ale też na sposób duchowy, nieznanymi mi językami. Modlitwa ta przybiera momentami formę śpiewu.
Czasem czuję w takich chwilach wzruszenie, czasem radość, czasem błogość, a czasem zupełnie nic. Ale wbrew temu, co czuję czy czego nie czuję, mówię na głos. Nie dlatego, że Bóg mnie nie słyszy. On słyszy moje serce nawet, kiedy usta nie są w stanie sformułować choćby jednego słowa modlitwy. Nie, to nie dlatego. Mówię na głos, żeby słyszał to ten, który “krąży dookoła niczym ryczący lew” (1 Piotra 5:8 SNP). O nim opowiem jeszcze dokładniej następnym razem.
To, o czym napisałam powyżej, to nie żadna receptura czy 5 kroków do czegośtam. Chcę po prostu opowiedzieć, jak uczę się uwielbienia.
Ciąg dalszy nastąpi.