30 października 2024
30 października 2024
Zawsze ciągnęło mnie do wody. Jak tylko nauczyłam się pływać, ku przerażeniu rodziców od razu chciałam za boję, za sznurek, za pomost, żeby nie czuć dna. Bo to było takie “dorosłe”, takie odważne, takie moje młodociane testowanie granic, ale też w pewnym sensie jakaś przedziwna tęsknota za czymś, co ciężko mi określić w słowach.
Mam tak w sumie do tej pory. Lubię porządnie sobie wypłynąć na morze czy jezioro od czasu do czasu. Kiedy nie słyszę już plażowego gwaru i czuję dookoła siebie te inne, chłodniejsze prądy, jestem... tak jakby “u siebie”. Dobrze mi.
W sierpniu tego roku wypuściłam się troszkę dalej na otwarte morze i pływałam sobie w tę i nazad, stwierdzając, że w sumie czemu by się nie pomodlić? I zaczęłam sobie na głos rozmawiać z Panem Jezusem w tym morzu. Dziękowałam Mu, że On tam ze mną jest, że mogę Go uwielbiać w tej głębinie, że mogę odpoczywać, napawając oczy pięknem i potęgą żywiołu, który On stworzył. To było zachwycające, chyba nawet i przełomowe doświadczenie. Ale najlepsze było dopiero przede mną!
Pogoda tamtego dnia była dość kapryśna. Słońce kryło się za chmurami i przelatywał czasem deszczyk. Pamiętam, jak podczas mojego modlitewnego pływania nagle zaczęło padać. Widok kropel uderzających o taflę wody z perspektywy powierzchniowej, z oczami na poziomie morza, dosłownie zaparł mi dech w piersiach. To było tak cudowne, tak dziwne, tak nietypowe, tak nieziemskie! Zaczęłam się śmiać i mówić: “Boże, dziękuję Ci za tę piękną scenę, którą mogę oglądać, za taki jakby prezent od Ciebie!”. Odwróciłam się na moment w stronę brzegu, na którym nieliczni plażowicze w popłochu zbierali swoje rzeczy z piasku, żeby nie zamokły. Pomyślałam sobie: “Jak dobrze być w takiej chwili zanurzoną w wodzie!".
Trochę mi ten deszczyk wpadał jednak do oczu, lekko przeszkadzając. Gdyby nie to, że nie miałabym później co zrobić z mokrymi włosami i zepsutym makijażem, schowałabym się w tej wodzie cała, łącznie z głową. Żałuję nieco, że tego nie zrobiłam, bo dopadła mnie na sekundę myśl, że byłabym wtedy... ochroniona. Otulona. Skryta w pełni.
Ciąg dalszy nastąpi.